Śniło mi się ostatnio coś bardzo dziwnego.
Znalazłam się z przyjaciółmi nad jeziorem i poszliśmy do lasu aby nazbierać drewna na ognisko. Wchodząc do lasu wiedziałam ze coś nie gra. Strasznie się denerwowałam i mówiłam ze coś siedzi w krzakach. Potem zaczęły dziać się same dziwne rzeczy. Zaczęli znikać moi znajomi jeden po drugim w dziwny sposób. Po chwili znalazłam się kolo jakiegoś zamku i do niego weszłam. W tym zamku było wszystko stare i w kurzu. Nagle usłyszałam piski i zobaczyłam moich znajomych wiszących na żyrandole. Wybiegłam z stamtąd lecz coś mnie złapało i wciągnęło w ziemie. Krzyczałam tak głośno ze aż mnie rozbolało gardło. Obudziłam się i nadal krzyczałam. Byłam sama w domu i dzięki temu nikogo nie obudziłam. Wstałam z łózka napiłam się wody i zobaczyłam ze nagle wszędzie w domu zapaliły się światła, a na żyrandole wisiały ubrania moich znajomych w których byli poprzedniego dnia ( z tego co pamiętam ). Przestraszyłam się i schowałam się pod kołdrę. JAKIMŚ cudem udało mi się usnąć . Następnego dnia gdy spotkałam się z przyjaciółmi opowiedziałam im ten sen i co dziwnego naprawdę stwierdzili ze ich ubrania zniknęły. Tego samego dnia przyszli do mnie i je zabrali. Dla mnie to było bardzo dziwne a dla was ?